środa, 30 stycznia 2013

VI. Nie widzisz?



                Obudziłam się w połowie obmywana czymś mokrym. Z trudem podniosłam powieki, promienie słońca zaczęły razić mnie w oczy. Spojrzałam w dół, od pasa moje ciało leżało w zimnej wodzie strumienia. Przycisnęłam  twarz z powrotem do ziemi. Wszystko mnie boli, od czubka głowy po koniuszki palców u stóp. Nie miałam siły podnieść się i pójść po ubrania. Nagle usłyszałam kroki, które zbliżały się w moją stronę. Już sobie wyobrażam co ta osoba pomyśli na mój widok. Goła dziewczyna leżąca w strumieniu, brudna z pokołtunionymi włosami. Słyszałam szelest ściółki udeptywanej ciężkimi butami człowieka, który szedł tu.
-Lou?! Jak ty wyglądasz! Jesteś cała we krwi.- Podniosłam wzrok i ujrzałam Drake. Jezu jak ulga, że to on.
-Co ty tu robisz?- Wychrypiałam jeszcze nie pewnym głosem.
-Poczekaj przyniosę jakiś koc.- Po chwili stałam przed nim owinięta ciepłym kocem. Poszliśmy do torby, w której zostawiłam zapasowe ubranie. Szybko naciągnęłam na siebie rzeczy. Wypiłam haustem resztę wody, wytarłam twarz oraz ręce i dołączyłam do mężczyzny. 
-Wytarłam się trochę, widać jeszcze gdzieś krew?
-Nie. To pewnie jakieś zwierzę.
-Oby. No więc co ty tu robisz?
-Przychodziłem codziennie i sprawdzałem czy już ‘’wróciłaś’’.
-Codziennie?
-Nie było cię trzy dni. Zaczynałem myśleć czy czasem nie utknęłaś.
-Nie nie, to się zdarza.- Uśmiechnęłam się, ale wyszedł z tego grymas.
-Chodź, zabieram cię na porządne śniadanie.- Drake wziął moją torbę i ruszyliśmy do samochodu. Po dość długim marszu w końcu siedziałam na czymś miękkim i na dodatek jechałam na śniadanko. Przymknęłam powieki i po chwili spałam.
                Coś delikatnie mną potrząsało. Przetarłam zaspane oczy i otworzyłam je. Wyjrzałam przez okno pojazdu, staliśmy przed ładnym, nie dużym domem.
-Gdzie jesteśmy?- Spytałam przeciągając się.
-Przed moim domem.
-Ładny.
-Dzięki.- Wysiedliśmy i weszliśmy do środka. Wnętrze było urządzone skromnie, ale ładnie.- Ostatnie drzwi po prawo to łazienka, możesz skorzystać. W sumie czuj się jak u siebie.
-Znowu to robisz.- Szepnęłam.
-Co?
-Pomagasz mi, a ja nie wiem dla czego i nie rozumiem tego.- Spuściłam wzrok, zaczęłam śledzić linie biegnące na panelach. Drake podszedł do mnie, bardzo blisko, za blisko i ujął mnie za podbródek unoszą moją głowę tak, że mógł patrzeć mi prosto w oczy.
-Naprawdę tego nie rozumiesz? Nie widzisz? Zakochałem się w tobie Lou.- Nie wiedziałam co powiedzieć, co zrobić, po prostu stałam i gapiłam się w jego szare, hipnotyzujące oczy. Pogładził moje zaróżowione policzki kciukiem. Zadrżałam, po ras pierwszy w życiu nie ze strachu, lecz z pożądania i to jest straszne bo jest to dzikie. Coś budziło się w mnie, coś nowego, szarpało od środka, chciało się uwolnić, ale ja nie mogę się ruszyć, tonę w jego słodkich oczach. Jego twarz zbliżała się do mojej powoli i nie pewnie, w końcu jego usta spoczęły na moich. Były miękkie, pełne, gładkie, pyszne. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam tchu. Oboje dyszeliśmy, moje ciało nadal drży. Przysunęłam twarz do jego uch.
-Dostanę to porządne śniadanie?- Odsunął się, a ja zamrugałam figlarnie i poszłam do łazienki. Szybko ściągnęłam z siebie ubranie i wskoczyłam pod prysznic. Zmyłam z siebie zaschniętą ziemię oraz resztki krwi. Po piętnastu minutach odświeżona stałam w kuchni, z której rozchodził się kuszący zapach. Usiadłam przy drewnianym stole i czekałam na mojego kucharza. Po chwili przed moim nosem stał talerz pełen naleśników z dżemem i bitą śmietaną. Wzięłam pierwszy kęs:
-Mmm to jest pyszne!
-Nie żałuj sobie.- Gdy ja kończyłam ostatniego naleśnika, Drake włączył telewizor, akurat lecą wiadomości.
Dzisiaj o godzinie siódmej w lesie Branddary znaleziono zwłoki nieletniej Grace King. Policja wezwała specjalistów od dzikich zwierząt, twierdzą oni, że dziewczyna została zaatakowana, a następnie zabita przez dzikiego kota. Mieszkańcy Tenes Wail chcą ruszyć na polowanie. Czy krwiożercza bestia zaatakuje ponownie? Czy policja zdoła ją złapać? Na razie prosimy o ostrożność i unikanie samotnych wypadów do lasu Branddary.
-Ta krew, to musiałam być ja! W tych lasach nie żyją żadne gatunki kotów!
-Lou spokojnie, może to jakieś zwierze uciekło z cyrku, albo ktoś inny się przemienił.
-Obyś miał rację.- Ale po głowie zaczęły krążyć mi nie kolorowe myśli. To nie mogło być nic innego. Zabiłam człowieka.

++++++++

No to po długiej przerwie jest! Jest to jeden z nie licznych rozdziałów, które na prawdę lubię. Obym spełniła wasze wymagania ;D 
Co nieco romantyzmu się tu znalazło, ale i też mała tragedia.

Kto ma ferie ? Mnie niestety skończyły się  już w poniedziałek :(( No ale trudno, nie długo wakacje ! ;P 
DEDYKUJĘ TEN ROZDZIAŁ WSZYSTKIM MOIM CZYTELNIKOM ! 
POZDRAWIAM I DO NAPISANIA ;*
Ps Życzę wam piszącym duuuuużo weny!!!!!! 
No to paa :D

10 komentarzy:

  1. Aa! Drake *.* nadrobiłaś swą nieobecność na tym blogu;D podoba mi się, bardzo:* ta scena gdzie Lou myśli, że zabiła tą dziewczynę, skojarzyła mi się z Eleną, która nie chciała nigdy zabić człowieka. Ciekawa jestem czy to okaże się w końcu prawdą :) Czekam na NN! Jak najwcześniej ;p

    PS: Na drugim blogu w notce o nominacji dodałam ci komentarz, nie wiem czy go widziałaś więc powtórzę: Obcykałam wszystko i nie wiem jak mogłabym ci wysłać prywatną wiadomość, bo chciałam to zrobić. Kurcze :(

    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie jak zawsze :* uhu ale.się rozpisałam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAA! w końcu się doczekałam pocałunku i wyznania miłości! Nie dziwię się, że rozdział Ci się podoba bo mnie oczarował. Świetnie Ci wyszedł! Dziękuję, za życzenia i tobie również dużooooo weny ! <3
    Pozdrawiam :*
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcze wyznał jej miłość. Jestem taka podekscytowana. Czekam na NN
    Pozdrawiam
    Ola:*

    P.S. Na http://wiecznosc-nalezy-do-nas-kochanie.blogspot.com/ pojawił się prolog

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże, powiedział jej, że ją kocha i do tego w jaki sposób mhm...*__* Jakoś nie chcę mi się wierzyć że Lou zabiła człowieka, choć może.. ?

    Bardzo dziękuję za Twój komentarz na moim blogu. Oczywiście, będę z przyjemnością informować Cię o nowym rozdziale, jeżeli Ty będziesz robić to samo.
    Co do szablonu już złożyłam zamówienie na jakieś stronie z tym związanej, ale i tak wciąż uważam, że blogspot po prostu mnie nienawidzi... w sumie z wzajemnością..;c
    Dlaczego musieli zlikwidować onet.blog.? ;_____;
    Dobra, nie zanudzam Cię więcej. Życzę dużo weny i do usłyszenia przy następnym rozdziale. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No ekstra ta scena z tym wyznaniem miłości :) Czytałam ją chyba z 5 razy :) Jestem także ciekawa czy to Lou zabiła tą dziewczynę. Pozdrawiam :)
    http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/
    http://cos-ode-mnie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziś pomimo, że tak długo mnie informujesz o kolejnych rozdziałach jestem pierwszy raz i spodobało mi się, z pewnością nadrobię wszystko migiem :D
    zapraszam do mnie na NN
    laus-caroline.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne :) Zaczynam i już mi się podoba. Czekam na NN i zapraszam do mnie na http://love-is-not-a-color.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny rozdział, przepraszam że tak późno go komentuje. ;* Zapraszam na nowy rozdział. :) Pozdrawiam
    http://porywy-serca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapraszam na nowy rozdział. :)
    http://sentirsi-sempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. No to tak
    Rozdział jak zawsze mi się podoba;D
    Ja mam ferie, a do wakacji długa droga
    Do napisania ;*

    OdpowiedzUsuń