wtorek, 26 marca 2013

XII.Czy samotność może zająć twoje miejsce?



                Nic, kompletnie nic! Siedziałam tu całą noc i nic! Jedyne co udało mi się odczytać to, że te rysunki pozostawili nasi przodkowie, ale tego to się sama mogłam domyśleć. Teraz ktoś mógłby spytać czemu tak mnie to denerwuje, po prostu czuję, że to jest ważne, że to może wszystko zmienić. Westchnęłam. Potarłam skronie, które zaczynały pulsować od niewyspania i irytacji. Podniosłam się z ziemi, otrzepałam resztki piachu z siebie, spakowałam książki i zaczęłam kierować się z powrotem do domu. Po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Jak najciszej się dało przemknęłam do biblioteki by odłożyć książki na miejsce. Wyszłam na chwilę na taras. Wpatrywałam się we wschodzące słońce.
Moje myśli mimowolnie pogalopowały do Drakea. Byłam ciekawa co robi, gdzie jest, czy myśli o mnie choć przez chwilę. Nie liczyło się teraz jego kłamstwo, w takich chwilach przebacza się wszystko. Tak bardzo pragnęłam spojrzeć w jego szare oczy, zobaczyć uśmiech. Pewnie nigdy więcej nie będzie mi to dane.
-Witaj ranny ptaszku.
-Cześć Leah.
-Co ty tak od rana na nogach?
-Próbowałam dowiedzieć się co znaczą te rysunki w jaskini. A ty?
-Byłam się przebiec. Muszę ci coś pokazać. A tak w ogóle udało ci się czegoś dowiedzieć?
-Niestety nie.
-To co mogę ci to teraz pokazać?
-Jasne. Gdzie to jest?
-Emm tu jest mały problem… Trzeba wyjść za mur.- Zesztywniałam. Nie miałam najmniejszej ochoty go przekraczać. Spojrzałam na koleżankę, zrobiła minę małego kociaka.
-Dobra.- Mruknęłam.- Prowadź.- Ruszyłyśmy w las.- Co to w ogóle jest?
-Raczej kto. Jakiś facet siedzi w lesie i gra na gitarze.
-I to jest takie ciekawe, że tak ryzykujemy?
-Nawet nie wiesz jak pięknie gra!
-Okej, okej.- Biegłyśmy przed siebie. W pewnym momencie przekroczyłyśmy mur, do moich uszu zaczęły dolatywać piękne dźwięki. Przebiegłyśmy jeszcze kilkanaście metrów, po których Leah kazała wejść mi na drzewo. Zrobiłam jak kazała. Usiadłyśmy na grubej gałęzi przysłoniętej gęstym listowiem. Zaczęłam się przysłuchiwać mężczyźnie. Gdy usłyszałam wyraźnie jego głos niemal spadłam z drzewa. Siedział tam, mój szarooki, był tak blisko, na wyciągnięcie ręki. Słowa, które śpiewał były piękne i przepełnione bólem.
*Jest ciemno
Wszędzie są ludzie
Jest głośno
Są hałasy w powietrzu
Dookoła.
Te budynki wyglądają tak zimno
Wyglądają źle

Jeszcze jedna historia zostanie niewypowiedziana
Jeszcze jeden zachód słońca nie obróci się w złoto
Ta samotność mnie zabija,
Czy nie widzisz, czego nie mogę wcale dostać
Nie będę w stanie dojść do brzegu, kiedy będę
stracony jak dryfująca łódź na oceanie
Gwiazda północy nie zabłyśnie już nigdy więcej

To miasto
Każdy wydaje się być daleko
Uznałem, że
Wszystko, co próbowałem powiedzieć
Spada
Na ziemię pod moje stopy, i Ja

Chcę czegoś, co sprawi, że poczuję,
Że nie jestem szalony, czegoś prawdziwego.
Ta samotność mnie zabija,
Czy nie widzisz, czego nie mogę wcale dostać
Nie będę w stanie dojść do brzegu, kiedy będę
stracony jak dryfująca łódź na oceanie
Gwiazda północy nie zabłyśnie już nigdy więcej

Starałem się zrozumieć to
Próbowałem, ale nie wiem jak
Zrobię wszystko, by to odkręcić,
Jeśli ktokolwiek mi pomoże

Ta samotność mnie zabija,
Czy nie widzisz, czego nie mogę wcale dostać
Nie będę w stanie dojść do brzegu, kiedy będę
stracony jak dryfująca łódź na oceanie
Gwiazda północy nie zabłyśnie już nigdy więcej
stracony jak dryfująca łódź na oceanie
Gwiazda północy nie zabłyśnie już nigdy więcej
stracony jak dryfująca łódź na oceanie
Gwiazda północy nie zabłyśnie już nigdy więcej
Nigdy więcej
Dla nikogo
Czekam tutaj na ciebie.
W moich oczach stanęły łzy, które po chwili samowolnie spływały po moich policzkach. Miałam wrażenie, że ta piosenka była przeznaczona tylko i wyłącznie dla niego i dla mnie. Miałam ogromną ochotę zejść na dół i wtulić się w jego ramiona poczuć jego zapach wokół siebie. Ale nie mogłam.
-Wracajmy.- Szepnęłam.
-Lou co jest?
-To… Drake.
-Nie?
-Tak.
-Przepraszam, nie wiedziałam.
-Wiem.
-Idź do niego.
-Zwariowałaś.
-Jak uważasz.- Wróciłyśmy do domu. Ludzie w wiosce krzątali się nerwowo. Spojrzałyśmy po sobie z Leah.- Idę do domu spytać się o co chodzi.
-Ja pójdę do siebie.- Rozdzieliłyśmy się. Szybkim krokiem weszłam po drewnianych schodach na taras i dalej do Sali, w której stali moi rodzice wraz z Abhayem. Od razu pod moją czaszką zaczęły kłębić się podejrzane myśli. Gdy cała trójka mnie zauważyła dygnęłam nieznacznie przed ojcem i matką, wojownikowi posłałam jadowite spojrzenie.
-Córko dobrze, że się zjawiłaś. Nie mogliśmy cię znaleźć.
-Byłam z Leah. Czemu wszyscy tak nerwowo ganiają od rana?- Rodzice wymienili spojrzenia.
-Wybraliśmy ci partnera. Oboje wskazaliśmy tą samą osobę, więc nie będzie walki, można od razu przejść do ceremonii.- Moje nogi zrobiły się jak z waty. Podparłam się ściany by nie upaść. Wzięłam kilka głębszych oddechów by dojść do siebie.
-Czy to on?- Syknęłam wskazując na Abhaya.
-Tak. Czyż to nie cudowna wiadomość?- Powiedziała podekscytowana mama. Wybałuszyłam na nią oczy.
-Nie! Nie zgadzam się! Nie będę, ani z nim, ani z nikim innym!
-Jakoś nie masz wyjścia, księżniczko.- Uderzyłam wojownika w twarz pozostawiając na jego policzku cztery, długie rany. On w odpowiedzi uśmiechnął się cwaniacko. Jemu zależy tylko i wyłącznie na dojściu do władzy.
-Lou!
-Wybacz ojcze, ale nie zgadzam się.- Powiedziałam całkowicie opanowanym i wypranym z emocji głosem.
-Dlaczego?
-Bo…- Nie miałam wyjścia, musiałam im powiedzieć o Draku, to jedyna szansa by ich przekonać do moich racji.- Jak byłam wśród ludzi to pomógł mi pewien mężczyzna. Nazywał się Drake. Jako jedyny nie obrzucał mnie wrogimi spojrzeniami, był miły, pomógł mi się przyzwyczaić do nowego miejsca, sytuacji i to dzięki niemu wróciłam do was. Zdarzyło się też jeszcze coś. Zakochaliśmy się w sobie. Na początku myślałam, że traktuje go tylko i wyłącznie jako przyjaciela, że to przecież nie możliwe ale przeszliśmy naprawdę wiele i to się po prostu stało.
-Chyba sobie żartujesz?! Po prostu?!
-Abhaj, wyjdź proszę. Musimy porozmawiać z naszą córką w samotności.- Powiedział twardo, władczym tonem przywódca klanu. Zadrżałam pod wpływem mocy, która płynęła w jego głosie.

+++++++++++++++

Hejka wszyscy!
Po pierwsze przepraszam najmocniej za taaaką przerwę.
Po drugie chciałam przypomnieć o konkursie do jutra (27.03) możecie składać prace! 
Po trzecie mam nadzieję, że się choć odrobinkę podoba i zapraszam do komentowania ;D 

Rozdział dedykuję wyjątkowej osobie, której komentarze motywują mnie do pisania i wspierają na duchu, gdy nie mam weny, albo po prostu gdy nie jestem w sosie :) 
Kochana kontynuuj swoją "pracę" bo jest to coś cudownego, ty jesteś genialna, wspaniała i masz talent. Pamiętaj nigdy się nie poddawaj. Życzę ci duużoe weny i zapału ANGEL MADAME
Przesyłam miliony całusów i przytulaków! Trzymaj się kochana ;***** <3

Pozdrawiam i innych ;***

5 komentarzy:

  1. O jaaa, no nie wierze <3 Jesteś.... cudowna to za skrome określenie.. Nawet nie wiesz jak mi jest miło, ciepło na serduszku ;** Normalnie ubóstwam cię, kocham <3 :D Jak dobrze, że istnieją tak zajebiste osoby jak ty, dzięki tobie w większym stopniu serio mam ochotę to wszystko ciągnąć ;) Dziękuje raz jeszcze, że wgl jesteś i czytasz moje blogi. :)
    Twoje również są cudowne. Zawsze przenosisz czytelnika w ten świat z głównym bohaterem, w tym rozdziale również ;) Jeeej, jaka śliczna była ta piosenka i samo wyobrażenie jak on tam sędzi i gra.. aww :3 Cudoo! Drake <3 w dalszym ciągu intryguje mnie ta tajemnicza jaskinia.. rysunki i malunki... hmm? Moja ciekawość sięga zenitu ;D Mam nadzieję, że szybko bd NN, tak jak i na pozostałych blogach! ;)
    Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno <3 Jesteś genialna, moja ulubiona bloggerko :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeejku nie wiem co mam powiedzieć... Zatkało mnie porządnie !
      Dzięki za twoje wspaniałe słowa <3 ;***

      Usuń
  2. Hej!
    Rozmarzyłam się... to jak Drake grał... o matko. Cudnie, zatkało mnie. Akcja nabiera tempa <3
    Te rysunki w jaskinie muszą coś oznaczać. Mam nadzieję,że się tego dowiem.
    Nie no cały czas widzę Drake grającego na gitarze :)
    Rozdział cudowny, piekny i.. wow
    Czekam na NN
    pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. uuuu rozpłynęłam się czytając piosenkę. Ja chcę, żeby jakiś facet mi ją zaśpiewał, tak z serca ;D Rozdział super, co będzie z tym ślubem, czy rodzice każą jej się ożenić z tym idiotą, czy z wielką chęcią poznają wybranka serca ich córki ( co się pewnie nie zdarzy ;( ) Czekam z niecierpliwością i zapraszam na nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój blog jest świetny, naprawdę żadko trafiam na takie mega blogi *.*
    Pisz dalej, czekam ; *

    odwiedź mnie http://ilovevd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń