czwartek, 28 lutego 2013

IX.W sercu zła. W duszy zła.



                Sama nie wiem jak długo siedziałam między drzewami. Zaczynało się ściemniać. Obłędem było by dłuższe siedzenie tutaj. Za nic w świecie jednak nie chciałam wracać do cywilizacji, do ciągłej nienawiści i niezrozumienia. Tak bardzo chciałam wrócić do mojego mbaar*. Z gniewem poderwałam się na nogi. Spojrzałam w ciemny gąszcz. Przymknęłam powieki, zaciągnęłam się powietrzem i poczułam magię tego miejsca, jego całą moc i potęgę, a przede wszystkim wieź, której nigdy się nie pozbędę. Zrobiłam pierwszy krok w stronę wolności.
-Lou.- Nie spodziewanie usłyszałam damski głos za sobą. Nie odwróciłam się, dalej wpatrywałam się z tęsknotą w ciemność.- Nie odchodź.
-Nie zostanę tu Caroline. Ja tu nie wytrzymam.
-Ale Drake…- Odwróciłam się i w mgnieniu oka przyciskałam ją do drzewa trzymając za szyję.
-Ja nie należę do tego miejsca, a on nie należy do mojego! To jest nie możliwe! I nigdy nie będzie. Nigdy! Rozumiesz? Zresztą ja niechęcę, nie wytrzymam. To wszystko zabije mnie od środka! Wyżrę dziurę, której nikt nie załata! Nawet on!
-Uspokój się. Przerażasz mnie.- Zacisnęłam dłoń jeszcze mocniej.- To boli.
-Widzisz?! Jestem bestią! Nie mogę udawać kogoś kim nie jestem!- Wpadłam w furię, w huragan zmiennych uczuć. Puściłam ją na ziemię. Posłałam dzikie spojrzenie. Rzuciłam się biegiem w las.
-Lou!- Biegłam do póki wyczuwałam zapach ludzi. W końcu jednak przystanęłam. Zaczęłam krzyczeć, kopać ziemię i walić pięściami w drzewa. Byłam wściekła. Na siebie, na niego, na cały świat. Żeby nie zwariować musiałam to zamknąć gdzieś głęboko w sobie. Schować serce i duszę, swoje słabości by nikt ich nie dojrzał i nie zranił mnie. Bym nigdy nie stała się tym kim nigdy nie chciałam być.
Nieśpiesznie ściągnęłam z siebie ubranie. Spojrzałam w granatowe niebo, na którym unosił się srebrny sierp. Opuściłam wzrok, przekręciłam głowę na bok. Wsłuchałam się w dźwięki natury, wyobraziłam sobie siebie w drugim wcieleniu. Poczułam mrowienie skóry. Upadłam na kolana. Kości i mięśnie zaczęły zmieniać swoje położenie i kształt. Po chwili byłam już w ciele zwierzęcia. Wiedziałam, że w moich oczach płonie teraz ogień, czyste zło, żądza mordu, dawno nie zaspakajany głód. Gurth*. Rozciągnęłam mięśnie, ryknęłam głośno i puściłam się biegiem przed siebie. Ahh nie ma to jak nocny wiatr głaskający twoje futro.               

Oczami Drake
                Wiem, że zrobiłem źle, ale nie mam zamiaru odpuszczać. Ruszyłem do internatu mając nadzieję, że Lou wróci do niego na noc. Zresztą, to bez różnicy. Nie odejdę do póki mnie nie wysłucha. Na korytarzu wpadła na mnie jakaś dziewczyna.
-Przepraszam… O pan Weid! Spadł mi pan z nieba!
-Co się stało?
-Lou. Ona zwariowała! Wpadła w szał, stała się agresywna! Wykrzykiwała przeróżne dziwaczne rzeczy! Potem zniknęła w lesie. Z nią naprawdę coś się stało. W jej oczach było coś dziwnego, jakby… Sama nie wiem…
-Chęć mordu?
-Dokładnie!
-Źle, źle, źle. Czekaj w pokoju. I za żadne skarby nie wchodź do lasu, ona jest teraz nieprzewidywalna.
-Ale…
-Nie ma żadnego „ale”. Znajdę ją.- Powiedziałem stanowczo i ruszyłem do domu. Wsiadłem do samochodu, odjechałem. Muszę ją szybko znaleźć, inaczej dla kogoś skończy się to źle.

Oczami Lou
                Mój wewnętrzny kompas, podsycany złością kierował mnie w kierunku szkoły. Kryjąc się za krzakami obserwowałam uważnie podwórze. Nie minęło pięć minut, a z budynku wyszło kilku chłopaków tych samych co zaczepili mnie na początku mojego pobytu tutaj. Zaczęłam podkradać się od tyłu do nich. Nagle jeden odwrócił się przodem do mnie.
-Chłopaki.- Wyjąkał. Reszta natychmiastowo zrobiła to co ich poprzednik. Dzieliło mnie od nich jakieś trzysta, czterysta metrów.  Ruszyłam truchtem na grupkę.- Radzę zwiewać, bo to chyba nie jest zwykła kicia z zoo. Spójrzcie na jej oczy.
-W nogi!- Krzyknął brunet. Przyspieszyłam, szybko pomniejszając dzielącą nas odległość. Gdy byłam odpowiednio blisko skoczyłam powalając ciemnowłosego na ziemię. Rozharatałam jego plecy ostrymi pazurami, kły zatopiłam w szyi. Jęknął. Z gardła trysnęła krew. Zostawiłam go umierającego i rzuciłam się na pozostałych. Niech czują się tak samo bezradni oraz przestraszeni jak ja się czułam. Zagryzając jednego z nich poczułam uderzenia na swoim ciele. Prychnęłam. Trzech chłopaków leżało już na ziemi, która w około nas była zbroczona szkarłatnym płynem. Blondyn, wyglądał na młodszego od pozostałych, wzywał pomoc. Ominęłam ciała. Szłam powoli w jego kierunku. Czułam zapach krwi, która działała na mnie jak czerwona płachta na byka. Zaczęłam go okrążać. Ni stąd ni zowąd przed szkołą pojawiła się policja. Zaczęli strzelać w powietrze, nie miałam z nimi szans. Odwróciłam się i uciekłam.  Przystanęłam dopiero głęboko w lesie. Sierść miałam sklejone krwią. Zaczęłam zlizywać ją z łap. Poczułam na języku metaliczny smak. Mruknęłam z zadowolenia, niech wiedzą, że ze mną nie ma żartów. Nie mam zamiaru być popychadłem, wyrzutkiem. Jestem tym kim jestem i nie będę tego ukrywać. Podniosłam swoje cielsko, ruszyłam przed siebie. Choć wyłączona część mnie wiedział dokąd zmierzam. 

**************
Z ojczystego języka kotołaków:
mbaar – dom
gurth - śmierć

 *************

Hejka kochani !!!

Zebrałam się w sobie i napisałam coś. Sorka, że tak późno i że tylko tutaj ale kurcze mam tyle nauki ;/ Przez weekend nie dodam rozdziałów bo będę u taty. 

 Dziwny jest ten rozdział, nie mówię, że zły ;) Hehe pewnie taki wyszedł bo słuchałam SEVEN DEVILS - FLORENCE AND THE MACHINE, zresztą możecie sobie włączyć do rozdziału. 

ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ SHINE Z BLOGA KRWIA-PISANE.BLOGSPOT.COM. Dziękuję ci za wszystko, za komentarze i za gg :D  Dużo wenki życzę na bloga !!! ;**

Mam nadzieję, że się podoba....
Pozdrawiam i do napisania ;***** 

11 komentarzy:

  1. Och rozdział wspaniały, pisany przy zajebistej piosence :) Bardzo mi się mile czytało różne opisy sytuacji, przyrody i tak dalej :) Coś rewelacyjnego! Nie dziwię się Lou że jest wściekła na niego, ale bardzo mi się podoba jej furia i nienawiść :) Pozdrawiam i czekam na następne :)

    http://zycie-oczami-wampira.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej! Rozdział cudowny.
    Świetnie opisałaś Lou, kiedy wpadła w chęć mordu.
    Czekam na NN.
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa, cudeńko ;) Lou, jaka mordercza, nieprzewidywalna.. Lubię ją taką, ale Drake ją znajdzie i aww :3 *.* super, super, super ;D tylko za krótko! chcę więcej, kochana, ja tu czekam na jakiś mega długi rozdziaaał :P hehe, lubię marzyć :) Dużo weny życzę :*
    Pozdrawiam, Dominika ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Kochane moje <3 ;**
    Gdyby nie wy nie dała bym rady ;D
    Wam też duużo wny i postaram się pisać dłuższe rozdziały :)
    Miliony całusów !!!!!! ;***********

    OdpowiedzUsuń
  5. Najpierw muszę podziękować za dedykację! To naprawdę cudowne i strasznie miłe!
    Co do rozdziału to bardzo mi się podobał, szczególnie że uwielbiam jak główna bohaterka nie jest przesłodką idiotką tylko krwiożerczą istotą! Uroczo. Zabiła ich, nanananana!
    haha.. Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny!
    http://krwia-pisane.blogspot.com/

    Do napisana! ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jednym słowem : WOW !
    Ten rozdział był genialny ! Wolę Lou w postaci bestii niż normalnej dziewczyny xD
    Jestem coraz bardziej ciekawa co będzie dalej.
    Pisz szybko następny
    Pozdrawiam i weny życzę ;)

    http://historiadamaris152.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka! Konkurs czas zacząć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej ten blog jest ekstra !! Zapraszam na mojego bloga o Delenie mam nadzieje że ci się spodoba:thevampirediaresdelena.bloog.pl Zapraszam i pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! Na http://pamietnikdamona.blogspot.com/ jest NN.
    Zapraszam:*

    OdpowiedzUsuń
  10. bosz cudowny blog ! <3 pieknie piszesz. mega ! masz poprostu oh i ah fantastyczny szablon na blogu <3

    zapraszam :)
    szmaragdowytalizman.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Cześć!
    Zapraszam cię na NN do mnie na Klaroline ;) Wiem, że szybko ale jakoś tak wyszło, że mam więcej czasu, co nie zdarza się często :)
    http://hate-is-the-beginning-tvd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń